sobota, 15 października 2005

Na uboczu? Zielona Góra w perspektywie fotografii społecznej

Warsztaty Socjologii Wizualnej, Zielona Góra grudzień 2005

Koło Naukowe Socjologów z Uniwersytetu Zielonogórskiego zorganizowało w dniach 1-2 grudnia 2005 Warsztaty Socjologii Wizualnej „Na uboczu? Zielona Góra w perspektywie fotografii społecznej”. Celem warsztatów było zapoznanie się zagadnieniem fotografii socjologicznej, przedstawienie możliwości, jakie daje ona socjologom, oraz omówienie trudności  związanych z tą metodą.
 Na Warsztaty zjechali amatorzy socjologii wizualnej z Poznania, Gdańska, Krakowa, Olsztyna i oczywiście ze Szczecina. Jednak to grupa gospodarzy była najliczniejsza i to ona zdecydowała o frekwencji uczestników Warsztatów.
 Warsztaty trwały dwa dni, z czego dzień pierwszy był poświęcony teorii socjologii wizualnej, a drugi obejmował zadania praktyczne. Wszystkie wykłady odbywały się na terenie Kampusu Uniwersytetu Zielonogórskiego. Myślę, że do najciekawszych prelekcji można zaliczyć pokaz Łukasza Rogowskiego z Pracowni Socjologii Wizualnej UAM. Zaprezentował on dwa filmy autorstwa studentów Pracowni. Było to doskonałym przykładem na wykorzystywanie metody wizualnej w socjologii.
 Drugi dzień warsztatów upłynął pod znakiem działania w terenie. Dostaliśmy „tematy” jakich powinniśmy szukać w mieście. Dotyczyły one przede wszystkim wizualnego zestawienia w przestrzeni różnych cech miasta: stare – nowe, sacrum – profanum, prywatne – publiczne, bogate – ubogie.  Zostaliśmy podzieleni na grupy i każda miała wyznaczony inny rejon miasta. Razem z Anią miałyśmy okazję „pozwiedzać” dzielnicę leżącą raczej na obrzeżach. Nasza grupa liczyła łącznie cztery osoby. Jednak, jak się okazało, nawet tak mała, zwracała powszechną uwagę przechodniów... W końcu cztery osoby jednocześnie trzymające aparaty fotograficzne w rękach to nie lada gratka. Mróz i wiatr dały nam nieźle popalić. Chwilami ręce wręcz zamarzały nam na aparatach.
 Po powrocie wszystkich grup z terenu i uporządkowaniu zdjęć, odbył się przegląd zebranego materiału i dyskusja.
 Przez dwa dni, ja i Ania, żyłyśmy dosłownie z zegarkiem w ręku, ponieważ plan warsztatów był dość napięty. Oprócz obowiązków, nie zabrakło też przyjemności. Do tych należał między innymi świetny występ kabaretu „Hlynur”. Jedyne, co można zarzucić organizatorom, to trochę za mała opieka merytoryczna nad warsztatami. Zabrakło eksperta, który korygowałby i uściślał wnioski płynące ze studenckich wywodów. Największą frajdę sprawiło nam wyjście w teren, obserwowanie nowych miejsc i przekazywanie innym swoich spostrzeżeń za pomocą aparatu.
 Dziękujemy organizatorom i uczestnikom warsztatów za wspólnie spędzony czas.
Do zobaczenia!
Może w tym razem w Szczecinie?

Katarzyna Grzesiuk
Anna Żochowska
 



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz